Na kraniec Północy #01

Cena zawiera:

noclegi w 2-3 os. kabinie
rejs wyprawowym, w pełni wyposażonym jachtem
prowadzenie jachtu i opieka doświadczonego kapitana
ubezpieczenie jachtu oraz kosztów ratownictwa morskiego
podstawowe ubezpieczenie KL, NNW, Bagaż
składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny i Turystyczny Fundusz Pomocowy
opłaty portowe oraz paliwo do jachtu
szkolenie z wiedzy żeglarskiej

Kasa jachtowa zawiera:

koszty wyżywienia uczestników
opłaty administracyjne
koszty transportu i wynajęcia broni

Dodatkowo zapewniamy:

pomoc w wyszukaniu najkorzystniejszych opcji lotów
doradztwo w zakresie przygotowań do wycieczki

Cena nie zawiera:

dojazdu na wycieczkę oraz powrotu z niej
dodatkowych wydatków na lądzie (zakupy, restauracje)
dodatkowych osobistych opłat w portach

Harmonogram płatności:

20% – w momencie rezerwacji
40% – 5 miesięcy przed rozpoczęciem wyprawy
40% – 3 miesiące przed rozpoczęciem wyprawy
W przypadku, gdy któryś z terminów wypada później niż trzy miesiące od rozpoczęcia wyprawy wpłata powinna zostać wniesiona przy rezerwacji lub na trzy miesiące przed rozpoczęciem wyprawy.

Zaokrętowanie zaczynamy od godziny 16.
Kwaterujemy się na jachcie, jemy obiadokolację, przechodzimy pierwsze szkolenia bezpieczeństwa, które przygotuje nas do wypłynięcia. Następnie korzystając z trwającego całą dobę dnia polarnego wyruszamy do Longyearbyen. Odwiedzamy jego najważniejsze miejsca, pójdziemy na krótki trekking poszukując reniferów, które można spotkać pomiędzy uroczymi domkami. Dzień kończymy w jednym z kilku klimatycznych pubów, rozkoszując się specjałami najbardziej północnego browaru na świecie.

Rozpoczynamy podróż po Isfjordzie i kierujemy się na wschód wypatrując pojawiających się tu wielorybów. Krajobraz się zmienia, za rufą pozostaje Longyearbyen, a przed nami rozpościerają się panoramy z górami oraz fiordami zakończonymi lodowcami.
Opuszczamy Isfjorden i płyniemy cieśniną Forlandsundet na Północ. Po drodze zatrzymujemy się przy Poolepynten lub Sarstangen, gdzie znajduje się kolonia morsów. Desantujemy się na brzeg i z bliska obserwujemy te wspaniałe zwierzęta. Następnie ruszamy dalej na północ. Po drodze zatrzymujemy się na naszych „miejscówkach”, w których próbujemy złapać dorsze, a jeśli się to uda to być może pierwszy raz w życiu poznamy jak prawdziwie smakuje złowiony przez nas świeży dorsz.

Następnie żeglujemy dalej w kierunku Magdalenefjorden. Góry stają się coraz wyższe, widoki piękne, dzikie i surowe, a wokół nas powinno być więcej maskonurów, które gniazdują w pobliżu. Wejście do fiordu stanowi zapierająca dech brama powstała z otaczających morze wysokich gór. Kotwiczymy w zatoczce Trinityhamna i udajemy się na trekking do lodowca Gullybreen. Podchodzimy blisko do jego czoła, dotykamy go i z klimatycznej plaży próbujemy dostrzec proces „cielenia”, podczas którego olbrzymie bloki lodu odrywają się i z hukiem lądują w morzu wywołując fantastyczne fontanny.

Po odpoczynku płyniemy dalej w kierunku bieguna do najbardziej północno-zachodniej części svalbardzkiego archipelagu. To królestwo niedźwiedzia polarnego, którego wprawdzie mamy szansę spotkać już wcześniej, ale tu również się pojawia. Przemierzamy fiordy, zatoczki, okrążamy wyspy, podpływamy pod kolejny fantastyczny lodowiec Smeerenburgbreen. Jeśli pozwolą na to warunki opuszczamy na wodę ponton i staramy się podpłynąć jak najbliżej lodowca, aby przekonać się o jego kolosalnych wymiarach. Gwarantowane piękne zdjęcia. Opływamy wyspę Danskøya w poszukiwaniu niedźwiedzi polarnych, które lubią to miejsce. Na pobliskim cyplu powinny wylegiwać się morsy.

Następny punkt programu mocno uzależniony jest od warunków pogodowych i lodowych. Dlatego prezentujemy go jako wariant, który chcemy zrealizować.
Przy Danskøya znajduje się niewielka zatoka Virgohamna, z której plaży Salomon August Andrée wyruszył balonem na podbój bieguna. My stąd również ruszamy na północ opuszczając wyspy północno-zachodniego Svalbardu. Dość szybko wypływamy poza popularne elektroniczne mapy morskie i skręcamy na wschód. Po prawej stronie mamy północny kraniec Spitsbergenu, a po lewej bezmiar, za którym ukryty jest północny biegun oraz pola lodowe. Przed nami około 40 mil morskich żeglugi w kierunku wyspy Moffen. Tam planujemy przekroczyć 80 stopień szerokości północnej, aby uczestnicy wyprawy mieli szansę należeć do niewielkiego grona osób na świecie, które tego dokonały. Przy wyspie Moffen obserwujemy kolonię morsów i sprawdzamy czy i tym razem złożą nam wizytę przy burcie jachtu.

Następnie kierujemy się do Woodfjorden i do jednego z najpiękniejszych naszym zdaniem lodowców Spitsbergenu: Monacobreen. Widoki są spektakularne, lodowiec ma czoło o wysokości 60 metrów i często się „cieli” zrzucając do morza duże bloki lodu. Fiord wypełnia się lodem i od ilości jego zależy jak głęboko uda się nam podpłynąć. Chcemy zatrzymać się też w kultowym miejscu – Texas Barze, przy którym planujemy się zatrzymać na kotwicy. Tu chcemy wykonać desant na ląd i odwiedzić gościnny domek traperski, który za zaryglowanymi przed niedźwiedziami drzwiami skrywa północne skarby i sekrety. Jest klimat i planujemy za spędzić tu więcej czasu i troszkę odpocząć po trudach podróży.

Jeśli pogoda nie pozwoli na zrealizowanie tej trasy spróbujemy dopłynąć na 80 stopień bliżej zachodniej części Svalbardu lub wykorzystać czas na eksplorację północno-zachodnich wysp Svalbardu.

Po odpoczynku ruszamy w kierunku jednego z najpiękniejszych i najciekawszych fiordów Svalbardu – Kongsfjorden. Przed nami około 120 mil morskich żeglugi, w której pierwsza część ponownie wiedzie przez Ocean Arktyczny, a druga w pobliżu brzegów svalbardzkich wysp. Wykorzystujemy każdą możliwość, aby wypatrzyć niedźwiedzia polarnego, Króla Północy. Nasz następny punkt to położona w Kongsfjorden najbardziej północna osady na świecie – Ny-Ålesund. W tym uroczym i klimatycznym miejscu zatrzymujemy się na dłużej, żeby mocniej poczuć życie na krańcu świata. Stąd właśnie Amundsen wyruszył na udany podbój Bieguna Północnego. Zwiedzamy osadę oraz idziemy na kilkugodzinny trekking po okolicy, odwiedzamy kolonię fok i spotykamy pasące się renifery.

Wracamy na jacht i eksplorujemy Kongsfjorden: duży i spektakularny lodowiec Kronebreen, sanktuarium ptaków Ossian Sarsfjellet Krone oraz Ny-London, gdzie znajdują się pozostałości po kopalni marmuru. Jeśli wystarczy czasu popłyniemy do Krossfjorden.

Następnie wracamy na południe, aby przed wieczorem dotrzeć do Longyearbyen. Trasa jak zwykle niesie z sobą możliwość napotkania dzikich zwierząt, w tym szczególnie wielorybów. Mamy także zagwarantowane niezapomniane widoki po drodze.
W Longyearbyen planujemy pójść wspólnie do klimatycznej restauracji na kolację, aby móc celebrować nasze północne sukcesy i celebrować swoje towarzystwo, gdyż liczymy, że po tylu daniach wspólnej wyprawy na północ nawiążą się między nami relacje wykraczające poza przelotne znajomości. Bowiem tak właśnie jest na północy: ludzie się ku sobie zbliżają i tracą obojętność wobec siebie.

Po śniadaniu pakujemy się i o godzinie 10 opuszczamy jacht. Bagaże mogą zostać na pokładzie, a my wykorzystujemy pozostały czas na zwiedzanie Longyearbyen z ciekawym Muzeum Svalbardu lub na zakupy pamiątek. Ten dzień to czas ostatnich spacerów, pożegnań i powrotu do domu.