Czas wyruszyć w morze — Blog Archive » Men of Sea
08 sierpnia 2018

Czas wyruszyć w morze



KRAINA BEZ NOCY

Jak już kiedyś pisałem: wszystkie moje ważne rejsy zaczynam w nocy. I tym razem również nie było inaczej, jednakże w zupełnie innych okolicznościach. Cóż to bowiem za noc kiedy na horyzontem wędruje niezachodzące słońce? To magia Spitsbergenu oraz dnia polarnego.


Kilkanaście godzin wcześniej wylądowała na lotnisku moja ekipa. 10 osób na które oczekiwaliśmy wraz z żoną. Wszyscy stawiający pierwsze kroki w Arktyce. Pełni wrażeń, oczekiwań, zniecierpliwienia. Zachwyceni trwającym całą dobę dniem, możliwością zrobienia zdjęcia przy słynnym, witającym wszystkich przylatujących do Longyearbyen drogowskazem. Pierwszym rejsem morskim, pierwszym miejscem w koi.

Ten dzień, tak zwany zerowy, musiał zostać wypełniony pracą. Przygotowanie jachtu do wyprawy, zaopatrzenie na 10 dni bez wizyty w porcie, zaokrętowanie. Dopięcie całego szeregu działań składających się na dobre przygotowanie do wyjścia z portu, a wszystko to przy niewymiernym udziale żony, której mogłem powierzyć wiele ze spraw.

A jednak czas niosący nieprzewidywalną ilość drobnych radości udzielających się wszystkim, z tego, że ktoś kupił piękną czapkę w sklepie Svalbard 78, że komuś udało się z bliska obserwować spacerującego renifera, że ktoś rozpoznał wyjątkowe okazy ptaków i że w ogóle z tym słońcem to jest niesamowicie. Niespodziankę zafundowała nam też miejscowa Polka, która zabrała nas na zwiedzanie okolic do których zapewne sam bym nie trafił.

I tak jak wcześniej przygnębiające mnie Longyearbyen – dziś nabrało trochę innego wymiaru.

Nie na tyle jednak, aby zapomnieć, że smak Arktyki znajduje ciut dalej, że gdzieś w rejonach Adolfbukty od kilku dni spaceruję para niedźwiedzi polarnych, matka z młodym, że tuż za rogiem trwa nieziemski spektakl cielących się lodowców.

Ruszamy. I już kilka ponoć chwil później, gdy na pokładzie Azimuth opuściliśmy port moja twarz nabrała nowego blasku. Jestem w stanie w to uwierzyć. Aż rok musiałem czekać, aby móc wrócić w to miejsce…