MAGDALENEFJORDEN
Nasz ulubiony fiord
PODSTAWOWE INFORMACJE
Magdalenefjorden to jeden z najpiękniejszych fiordów Svalbardu. Znajduje się pomiędzy Reuschhalvøya i Hoelhalvøyama, w zachodniej części Spitsbergenu. Ma długość 8 km i szerokość do 5 km. Od południowej strony zamyka go popularna zatoka Gullybukta, a od wschodu cofający się lodowiec Waggonwaybreen.
Magdalenefjorden należy do tych odległych, dzikich miejsc zapadających w pamięć dzięki spektakularnym krajobrazom. Do morza schodzą tu cztery lodowce, których postrzępione szczyty są zawsze przykryte śniegiem.
Już samo wejście do fiordu jest spektakularne. Tworzy je 600-metrowa brama utworzona przez strzeliste góry, widok zapiera dech. A dalej jest równie pięknie.
Stacja wielorybnicza, cmentarzysko i ptaki
Pierwszymi eksploratorami Magdalenefjorden byli Anglicy. William Barents w 1596 r. odkrył tu kły morsów i nazwał to miejsce Zatoką Kłów. Nieco później, w 1614 r. Robert Fotherby nazwał to miejsce Cieśniną Maudlen, a miejsce obecnego Gravneset – Portem Trinity. Założono tu prężnie działającą stację wielorybniczą, która działała do 1623 r.
Obecnie świadectwem tamtych czasów są pozostałości czterech zabytkowych pieców do wytapiania tłuszczu z wielorybów oraz cmentarz z XVII/XVIII wieku z 130 grobami. W XIX wieku pojawili się tu pierwsi turyści, który rozpoczęli proces destrukcji zabytkowego cmentarza oraz skąpej roślinności. Pozostałości zostały finalnie zabezpieczone i odgrodzone w 2002 r.
Magdalenefjorden jest wspaniałym miejscem dla ornitologów. Gniazda swe zakłada tu wiele ptaków, głównie alczyków. W okolicy można spotkać niedźwiedzie polarne, morsy i wieloryby.
Lubimy tu być
Magdalenefjorden to w naszej opinii jedno z najpiękniejszych miejsc na Spitsbergenie i obowiązkowy punkt naszych wypraw po północnym i północno-zachodnim Svalbardzie. I często brakuje nam słów, by oddać zachwyt nad pięknem tego miejsca. Dlatego kiedy mamy taką możliwość zatrzymujemy się tu na dłużej, aby zatopić się w tym świecie.
Dopływamy jachtem do niewielkiej zatoczki Trinityhamna, gdzie rzucamy kotwicę, a następnie desantujemy się na pobliską piaszczystą plażę. Stąd ruszamy na kilkugodzinny trekking w stronę czoła lodowca Gullybrenn. Nasza trasa biegnie wzdłuż brzegu składającego się z plaż i licznych piargów, mijamy jeziorka i strumienie wytworzone przez topniejący lód i śnieg. W wodzie znajdują się „cielaki lodowe” urodzone przez Gullybrenn, które wyniesione przez ruch wody często lądują na plaży. Po niecałych 3 kilometrach docieramy do czoła lodowca. Jesteśmy bardzo blisko niego, gdyż jego część opiera się o plaże, a część schodzi do morza. Ten lodowiec jest często aktywny i już wiele razy obserwowaliśmy z bliska jak duże bloki lodu z hukiem wpadają do wody tworząc fontanny i fale.
Trasa tego trekkingu wymaga zachowania szczególnej ostrożności, gdyż przez ciągłe pagórki, wzniesienia i obniżenia terenu, widoczność jest bardzo ograniczona. To tutaj mieliśmy bliskie spotkanie z tropiącym nas niedźwiedziem, które dla wszystkich skończyło się szczęśliwie.