Rodzinny Sylwester za kołem podbiegunowym — Blog Archive » Men of Sea
16 stycznia 2022

Rodzinny Sylwester za kołem podbiegunowym



W dniach 30/12/2021 – 06/01/2022 odbył się pierwszy klubowy rodzinny rejs sylwestrowo – noworoczny na pokładzie jachtu Azimuth w okolicach Tromso


Sylwester za kołem podbiegunowym? Brzmi dziwnie?

Sylwester z Dzieckiem za kołem podbiegunowym? Zupełna abstrakcja?

Te miejsca maja nam tyle do zaoferowania, że postanowiliśmy nie rezygnować z pomysłu takiej przygody.

A jak to zrobiliśmy, by czuć się bezpiecznie, komfortowo i jednocześnie poczuć dreszczyk traperskiej przygody odkrywania arktycznych przestrzeni?

Z jachtem Azimuth i ludźmi z Men of Sea – ludźmi, dla których daleka północ jest drugim domem, do którego chętnie uchylą Wam drzwi.

O ile sama przyroda na to pozwoli. Bo pamiętajmy, za kołem podbiegunowym niepodzielnie królową jest Natura. Jeśli jednak będzie łaskawa i wpuści Was do swojego świata, uchyli rąbka swoich tajemnic  – uwierzcie – warto!

Na co możecie liczyć? Czego my doświadczyliśmy?

Tromso – „Wrota do Arktyki”. To stąd na swoje północne podboje wyruszali Amundsen i Nansen.

To tutaj cumuje jacht Azimuth, gdy nie pływa po północnych wodach, w marinie, która zachwyca swoim położeniem obok głównego deptaku miasteczka.

Miasteczka, które zaczaruje Was swoją atmosferą i architekturą. Chodząc po jego uliczkach odkryjecie „najmniejszy bar świata”, w którym usiądziecie przy grzanym winie na drewnianych ławach przykrytych skórami reniferów grzejąc się w cieple płonącego ognia. Zachwycicie się wysublimowanym designem i dbałością Norwegów o wszechobecne światło ratujące skutecznie przed mrokami nocy polarnej. Odwiedzając Muzeum Polarnictwa przeniesiecie się w czasie, w lata, gdy pierwsi odkrywcy Bieguna Północnego wyruszali stad w nieznane.

Wjedziecie kolejką na górę Floya, z której rozciąga się panorama na całą wyspę Tromsoya i okoliczne fiordy. Uprzedzamy – dla tych co nie lubią latać – widok jest jak z okna samolotu!

Ale Tromso to przecież zaledwie pierwszy krok, który zrobimy w tej północnej przestrzeni.

Co jeszcze na nas czekało?

Trekking na rakietach śnieżnych w okolicy Brosmetinden. Wyjątkowa przygoda dająca posmak prawdziwego odkrywania dziewiczych szlaków górskich. Zmęczenie uwieńczone bajecznymi widokami gór i fiordów.

Wizyta w wiosce Saamów, gdzie doświadczyliśmy kontaktu ze stadem ponad trzystu żyjących tam półdziko reniferów, słuchaliśmy lapońskich opowieści i pieśni oraz odkryliśmy smak mięsa renifera.

To na lądzie.

A na morzu? Przecież to wyprawa morska.

Spildra – wyspa należąca już geograficznie do Arktyki. Mieszka tu na stałe 23 mieszkańców, ma niecałe 22 km2, a my byliśmy tu jednymi z niezbyt częstych gości.

Co to oznacza? Że wychodząc poza obszar maleńkiego portu i mijając kilka nabrzeżnych zabudowań – zostaliśmy tylko my i Arktyka.

Spildra oferuje kilka szlaków trekkingowych, ale pamiętajmy, że tutaj rządzi Natura i to ona otwiera lub zamyka drzwi do wszelkich atrakcji. Na pewno można tutaj rozpalić ogień w położonej za wsią traperskiej chacie, posłuchać jak brzmi Arktyka w porywach huraganowego wiatru, lub wprost przeciwnie, w zupełnej ciszy.

Uwieńczeniem pobytu na wyspie był niepowtarzalny, malowany seledynowym światłem, spektakl zorzy polarnej – która uwierzcie –potrafi, bez względu na panującą wokół temperaturę, trzymać w swoim czarze przez kilka godzin.

W drodze na Spildrę lub z niej wracając można zapolować (oczywiście z obiektywem) na orki i wieloryby. I poczuć dreszcz emocji, gdy spotyka się te piękne zwierzęta w ich naturalnym środowisku.

Dlaczego komfortowo?

Bo jacht Azimuth jest jednym z najbardziej komfortowych jachtów pływających po północnych wodach.  Ciepłe kajuty, z kaloryferami, na których suszyliśmy ubrania po nawet najdalszych wyprawach. Wygodna i ciepła łazienka i dużo intymności. A dla tych co z morzem i żeglarstwem za pan brat ogrzewana sterówka – która daje komfort prowadzenia tego 40to tonowego jachtu.

Pamiętajmy jednak jesteśmy na jachcie morskim – to nie hotel! Ale by doświadczyć niepowtarzalnej przygody, dotknąć krańców świata i  nieskażonej przyrody, poczuć kołysanie na dobranoc we własnej koi… to jest to!

Dziękujemy Men of Sea za  doświadczenie  tej przygody.

Czego i Wam serdecznie życzymy!